Moja kwietniowa podróż do Włoch była bardzo intensywna i różnorodna. Określając ten wyjazd przygodą, chcę podkreślić jego zaskakujący przebieg. A wszystko przez słoneczną pogodę, za którą jeździłam z miasta do miasta i przejechałam prawie pół Włoch. Miały mnie czekać deszczowe wakacje w hotelu, ale z takim scenariuszem oczywiście nie pogodziłam się. Przecież można pożegnać deszcz i jeździć do słońca, zmieniać hotele w ostatniej chwili i cieszyć się spontanicznością. W ten właśnie sposób, w ciagu jednego tygodnia, zwiedziłam cudowną Wenecję, odpoczęłam nad jeziorem Garda, powłóczyłam się po Bolonii i Florencji. Zawsze z telefonem w ręku robiąc zdjęcia w pięknych miejscach. Ależ to były wakacje!